czwartek, 31 stycznia 2013

PODZIEL SIĘ KOŁDERKĄ

Mieszkam sobie u P. tymczasowo już od niedzieli i muszę przyznać, że to bardzo miły pobyt. Jedyne o co walczymy, to kołderka. Wczoraj prowadziliśmy z chłopakami dyskusję na temat tego właśnie problemu. Nie sądziłam, że tak wiele małżeństw sypia oddzielnie.
Czy problemem jest faktycznie walka o kołdrę, czy coś więcej? Dla mnie oddzielne sypialnie oznaczają już początek końca związku, obojętnie, czy podyktowane jest to wygodą,
czy pragnieniem swobody i różnicą w poglądach na urządzenie sypialni.

W pracy docieramy się z nowym szefem, okres prób i błędów trwa. Projekt kredki wciąż porzucony. W weekend obiecuję sobie do niego wrócić. Może jeśli napiszę to oficjalnie to łatwiej będzie się zmobilizować.

W ramach inspiracji dziś mała dziewczynka, której zdjęcia mnie naprawdę zachwyciły.
A jeszcze bardziej życie, które prowadzi, bliskie natury, prawdziwe, wśród czworonożnych przyjaciół. Być może widzieliście kiedyś film o niej. Niezwykle dziecko - niczym Mowgli
z Księgi Dżungli. Zdjęcie z żabą to mój absolutny faworyt.













środa, 30 stycznia 2013

PAPIEROWY ŚWIAT, KOLOROWY ŚWIAT

Niesamowita składanka. Trochę może przydługa, ale warto obejrzeć do końca. Świetny efekt.



poniedziałek, 28 stycznia 2013

WIELKI BRAT PATRZY

Nie wiem dlaczego nagłowek od razu dziś skojarzył mi się z nowinkami w pracy ;).

Dobra reklama. Z fantazją i to dosłownie. Swoją drogą ciekawe - jak bardzo ludzie potrafią ubarwiać rzeczywistość;) Moje artystyczne zabawy czekają... W. wjechał mi na ambicje pokazując dziś dzieło swych rąk i zarwanych weekendowych nocy. Butelka w 3D wygląda imponująco. Podziwiam za wytrwałość. Czas wrócić do projektu "Moje pudełko kredek"...





sobota, 26 stycznia 2013

SOBOTA

Lubię piec ciasta. Wyjmować w piekarnika, niecierpliwie czekać aż ostygnie, kroić pierwszy kawałek z lekkim wahaniem "wyszło, czy jednak nie?". I jakoś zawsze wychodzi, zawsze znika nim jeszcze weekend minie. Dziś biszkopt z brzoskwiniami i galaretką. Proste, bo
i remont nie pozwala na nic więcej. Od poniedziałku chwilowo pomieszkam u P.. Ciekawa jestem jak będzie. Póki co leniwa, baaaaaardzo leniwa sobota trwa. Koc, biszkopt, herbata
i film. Nie ma co walczyć z brakiem energii - jest zima.

piątek, 25 stycznia 2013

ZMIANY

W pracy znów zmiany. Zmienia się szef, znów trzeba będzie się "wykazywać", udowadniać coś, podkreślać. I jakoś mimo, że bywało różnie, to jednak nie pałam szczególną sympatią do tych zmian. Zobaczymy... Póki co ten dziwny stan(niepokój) - który towarzyszył mi poprzednio pojawił się znów. Po raz 5... Odsuwam na bok. A przynajmniej staram się.

Dobrego weekendu Wam życzę... I zmian tylko na lepsze. Zawsze.

środa, 23 stycznia 2013

DZIECKO

Jest taki moment, kiedy trzymasz na rękach taką maleńką istotkę, która swoją malusieńką rączką łapie Cię za palec i wtedy wszystko wewnątrz topnieje. I choć nie jest to Twoje dziecko, to absolutnie zakochujesz się w nim na amen i nie zważając na ból ręki, na której opiera się mała główka, możesz tak siedzieć godzinami i patrzeć jak śpi... Idealne rzęsy, idealne małe usteczka i cała mała dziewczynka pachnąca tak wyjątkowo, jak pachnie niemowlak. I nie ma siły musisz pomyśleć o sobie, o swojej przyszłości, o swoich pragnieniach, o swoich dzieciach...

Wizyta u D. i M. jak zwykle bardzo udana. Ciepło i spokój aż biją z tego mieszkania. Wszystko jest takie na miejscu, poukładane i oczywiste. Tak jak powinno być. D. odnalazła się w roli Mamy doskonale. Dziś patrzę na nią jak na inną osobę, wciąż moją przyjaciółkę, ale jednak dojrzalszą, spokojniejszą i bardziej promienną niż kiedykolwiek.

W słowach jej męża " wszystko nabiera innego znaczenia" jest tyle prawdy. To, co wydawało mu się takie ważne nagle okazało się marginalne. A w centrum wszystkiego są one. Piękne...

wtorek, 22 stycznia 2013

JEDNA Z LEPSZYCH KAMPANII SPOŁECZNYCH

Teledysk, który za chwilę zobaczycie to część kampanii społecznej "Dumb ways to die",
która w humorystyczny, uroczy sposób przestrzega przed zupełnie przypadkową śmiercią. Temat straszny, ale podany w tak przyjemnej formie, że 2 tyg. od wystawienia na YouTube animacja zanotowała ponad 30 mln odsłon. Kto nie widział zapraszam. Agencja McCann Melbourne 2012 rok.



UCIECZKA W KSIĄŻKĘ

Skoro dziś w temacie książek - świetna kampania, którą dziś podesłała mi Siostrzyczka. Oczywiście Saatchi&Saatchi ( dlaczego nas to nie dziwi - podoba mi się mnóstwo ich pomysłów). Rzecz dzieje się w Japonii i jest innym sposobem na zwrócenie uwagi zwykłych ludzi na cudowny świat zawarty w książkach, odrywający od codzienności. Pomiędzy zwyczajnymi ludzmi w pociągu, metrze czy na stacji rozłożone są książki, a nad nimi hasło kampanii " Escape into a book".  Dosłownie można zniknąć... Wiem coś o tym. Zdarza mi się zaczytać tak, że rzeczywistość przestaje istnieć. Znikajmy więc...





POCZYTAJ MI MAMO

Kiedy byłam mała uwielbiałam , gdy Mama lub Siostrzyczka czytały mi książki - najlepiej baśnie lub historie o zwierzętach. Ostatnio z P. rozmawialiśmy o naszych ulubionych książkach z dzieciństwa i kiedy dowiedziałam się, że na strychu u cioci ma całe pudło swoich starych bajek z serii "Poczytaj mi Mamo", baśni Andersena itp. zapaliły mi się iskry w oczach i czym prędzej kazałam mu przywieźć pudełeczko. (Co, mam nadzieję, niebawem uczyni :)). Sama trochę żałuję, że większość moich książeczek dla dzieci oddałam młodszemu pokoleniu kuzynek. Zostało mi niewiele... Myślę, że dzięki temu, że zawsze w naszym domu dużo się czytało w jakiś sposób rozwinęło to naszą wyobraźnię. A ja to już w ogóle chyba zostałam jedną nogą w świecie baśni. Z cyklu inspiracji bardzo fajny plakat zachęcający do czytania dzieciom bajek. Mam nadzieję, że nie ciągną za mocno;P

A tak z przyziemnych spraw... coraz bardziej nie lubię tej zimy. Dziś walczyłam z lodem na szybach samochodu - do krwi (i to dosłownie). Palce obdarte, lód też. Wygrałam!


 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

...

A coś jeszcze dziś... Rozbawiło mnie;) Reklama trymera Panasonic.





CIEKAWY PONIEDZIAŁEK

O dziwo nie jestem senna, mam jakieś tam pokłady energii, chęci do życia, a w sieci znalazłam dziś kilka ciekawych inspiracji, więc tydzień zaczynam z bilansem +. Pewnie wpływ na to miała lodowa skorupa na moim samochodzie, która wymagała całych 26 minut zeskrobywania i przebywania na powietrzu;)

Na pierwszy ogień filmik, w którym urzekł mnie koń. Odkąd pamiętam zawsze chciałam jeździć konno, fascynują mnie te zwierzęta. A już takie dzikie, trochę nieposłuszne
no i koniecznie czarne podbijają moje serce całkowicie. Ciekawa konstrukcja i pomysł na reklamę, bądź co bądź, kosmetyku. I choć miejscami widać trochę, że ruchy konia czasem są zmontowane, to i jak warte obejrzenia.



niedziela, 20 stycznia 2013

KOBIETY NA ZAKUPACH

Niczym bohaterki serialu "Sex w wielkim mieście" buszowałyśmy pomiędzy wieszakami pełnymi ubrań, raz po raz zaśmiewając się z czegoś... pełne energii, którą traciłyśmy wychodząc z kolejnych sklepów. Ukoronowaniem wyprawy na wyprzedaże jest scena kiedy O. ze słowami "to nawet fajne" pokazuje nam jakiś sweter i szeroko przy tym ziewa. Cóż, nasze zakupy nie były wyjątkowo udane. Wśród narzekania na jakość materiałów, wygląd ubrań i kompletny brak tego czegoś, udało nam się jednak coś upolować. Ja wyszukałam sobie np. przepiękny pierścionek, który absolutnie mnie zachwycił i mimo, że nieco za duży musiał znaleźć się w moim posiadaniu. Jest zrobiony z drutu i kryształu. Prosty, jasny, przepiękny. Drugim hitem zakupów jest szary wróbelek w zółtych kaloszach, płaszczu i z zółtym parasolem. Ilekroć teraz na niego spojrzę w smutny, deszczowy dzień na pewno się uśmiechnę. Wiem to.

Pomijając ten niezbyt zadowalający wypad na zakupy większą radość odnalazłyśmy w długich babskich pogaduchach, jedzeniu tych wszystkich wspaniałości przygotowanych przez Siostrzyczkę, czy dyskusjach na tematy paranormalne z jej A.. To były przyjemne dni. Tak na chwilę też trzeba czasami zwolnić. Zwyczajnie, po prostu. Małe szczęścia - i wcale nie mówię tu o zakupach...




piątek, 18 stycznia 2013

LOVE THE LIGHT

Dziś wystartował blog dwóch wspaniałych kobiet, które wiedzą jak urządzić dobre wnętrze. Pod adresem http://lovethelight.pl/ zaczynają swoją podróż do krainy pięknych przedmiotów, kreatywnych pomysłów i własnych, domowych kompozycji. Życzę im jak najlepiej i zachęcam również Was do zaglądania na tę stronę. A ja z przyjemnością czekam na kolejne wpisy i pomysły pełne światła i ciepła.

Mój wolny dzień spędzam rozmaicie. Trochę odpoczywania, domowe frytki (tak wiem nic zdrowego), trochę pracy, mały wypad do biblioteki, szoferka na pewną imprezę ( w końcu trwa karnawał) i pakowanie... Bowiem już jutro wyjazd z O. do Siostrzyczki na babskie dwa dni buszowania po sklepach, rozmów, śmiechu i dobrego jedzenia.

W ramach inspiracji dzisiaj muzyka... Jakoś krąży ostatnio po głowie. Czyżby to było zaraźliwe?



czwartek, 17 stycznia 2013

TAKI ZWYCZAJNY DZIEŃ

W planie urlop - jutro. Czuję się trochę tak, jakbym musiała chyłkiem opuszczać to miejsce, czasem dziwnie tłumacząc się szefowi z faktu, że chcę wykorzystać jeden z 16 zaległych, zeszłorocznych dni urlopu. Idę w zaparte...że wyjazd, że potrzebuję... I chociaż dzień spędzę pewnie po prostu na odpoczynku, to jednak tutaj, dzisiaj, nie mogę się do tego przyznać.

Moje podróże, do i z pracy, owocują w wiele przemyśleń. Podczas wczorajszego powrotu zrodził się w mojej głowie pomysł na pewien element bloga, przy którym będę mogła trochę porysować. Uśmiecham się na myśl o tym - jakiś cel, jakiś plan. Lubię to.

Dziś podróż za kobietą, która w samochodzie robi pełny makijaż. Całkowicie... zaczyna od smarowania twarzy fluidem, kończy na tuszowaniu rzęs... wszystko w ruchu, wszystko
w samochodzie, wszystko przy prędkości około 70 km/h. Nie mogę się nadziwić.
Głupocie - i wielopodzielności jednocześnie.

środa, 16 stycznia 2013

KREATYWNY PESYMISTA

Przeczytałam dziś artykuł portalu "na temat" o kreatywnych pesymistach. Dość ciekawe spojrzenie, choć momentami mnie naprawdę rozbawiło. Zastanawiam się, czy pracodawcy powinni teraz stwarzać nam powody do niezadowolenia, żeby uruchomić w nas pokłady kreatywności...

Niezadowolony pracownik - to pracownik twórczy. Hmm... Patrząc na nasze codzienne narzekanie, prześmiewczość, ironię itp, a jednocześnie jedynego optymistę, który może przez dążenie do sukcesu, może przez mocne ego, a może dzięki własnej kreatywności wciąż stara się jakoś działać twórczo w ramach naszej firmy, odnosi się wrażenie, że może niekoniecznie argumenty autorki artykułu w 100% odpowiadają rzeczywistości. Ale cytując "żeby była jasność" nie uważam się za osobę zupełnie pozbawioną kreatywności.

Z drugiej jednak strony taki M., krytyczny wobec wielu czynników - a jednak niesamowicie kreatywny, czy W. - w pracy denerwujący się wieloma sprawami, a po godzinach potrafiący do późnej nocy siedzieć nad nowym modelem 3D, który akurat go zainteresował... ale np. A. i M. - tryskający optymizmem, a kreatywni tak, jak niewielu moich znajomych, bo komu chciałoby się kilkanaście godzin montować zabawny angielski filmik w prezencie dla znajomych?

Moim zdaniem kreatywność nie zależy od tego czy ktoś jest optymistą, czy pesymistą. Zależy od człowieka i tego, czy mu się chce. Nie jest ważne czy rano wstajesz lewą, czy prawą nogą, czy akurat jest poniedziałek, czy na dworze ciężkie, burzowe chmury, a w powietrzu aż czarno od smogu, a może akurat siedzisz na leżaku w Chorwacji, patrzysz na oddaloną wysepkę, na twarzy masz błogi uśmiech, a w głowie... no właśnie... ale to już zupełnie inna historia.

Jeżeli ktoś chciałby przeczytać cały artykuł poniżej link:

http://natemat.pl/47089,smutny-pesymista-to-cechy-ludzi-kreatywnych-najlepszych-pracownikow

wtorek, 15 stycznia 2013

DAMSKO-MĘSKIE

Dziś dużo rozmów o kobietach i mężczyznach. Chłopaki mnie czasem rozbrajają... Często.
Lubię te luźne, popołudniowe konwersacje na wyżynach intelektualnych możliwości;) Marsjanie atakują:D



poniedziałek, 14 stycznia 2013

MLEKIEM PŁYNĄCY

Absolutnie niesamowite... Na pierwszy rzut oka wspaniałe obrazy, przy drugim już coś nie pasuje, bo i ręce czasem takie realne i oczy... Wspaniały projekt dwóch artystek, które
w wannie pełnej mleka zanurzyły swoje modelki, a ich ciała pokryły farbą. Efekt zdumiewający. Ciekawe, czy wskoczenie do takiej "mleczno-kolorowej wanny" poprawia poniedziałkowy humor ;) Coś mi się wydaje, że w 100 procentach.












...

Od dawna zastanawiam się co sprawia moją niechęć do poniedziałków. Wstaję z reguły niewyspana, głowa lekko pulsuje, za oknem od dawna szaro, buro i ponuro... Choćbym się naprawdę starała, myślała najbardziej pozytywnie na świecie, robiła same kreatywne rzeczy, nie ma siły... po prostu ciężko mi się wdrożyć w nowy tydzień. Biedny poniedziałek :(. Przetrwać - to dziś właściwe słowo.



niedziela, 13 stycznia 2013

sobota, 12 stycznia 2013

NAGŁY I NIESPODZIEWANY PRZYPŁYW WIOSNY

Posprzątałam dziś wszystkie ozdoby choinkowe, wyniosłam choinkę, która zaczęła już gubić igły, upiekłam TO ciasto (pysznie wyszło i naprawdę po domu rozchodzi się przecudny zapach) i przyjęłam długo oczekiwanych gość. Moich Kochanych A. i M. na co dzień mieszkających i pracujących w Anglii. I wraz z nimi pojawił się ożywczy powiew wiosny, radości, planów, rozmów, marzeń i śmiechu do łez niemal. Dobrze pielęgnować znajomości jeszcze ze szkoły podstawowej. I choć, ze względów odległości, spotykamy się rzadko to jednak nadal mamy o czym rozmawiać i lubimy się bardzo, a przynajmniej ja z radością czekam na każdą ich wizytę. :) To była udana sobota.

piątek, 11 stycznia 2013

WOŚP

Już w niedzielę! Lubię, popieram i dorzucę coś od siebie.

Na koniec dnia oferta aukcji jednej ze znanych agencji reklamowych na spędzenie dnia w ich biurze. Dochód oczywiście na WOŚP. Dla mnie pomysł bombowy. Jeśli ktoś interesuje się tematyką warto sobie zrobić taki prezent!

Być może jeszcze się nie znamy, ale wiedz, że jesteśmy odpowiedzialni za najlepsze i najmniej irytujące reklamy w sieci. Dokonujemy cudów w obszarze kreacyjno-strategicznym i staramy się (z powodzeniem!) dokonywać niemożliwego w zakresie innowacyjnych rozwiązań reklamowych. Tylko teraz przez jeden dzień możesz nas w tym wesprzeć lub po prostu wygarnąć nam zabłąkaną literówkę czy znak wodny na jednym
z setek naszych projektów ;)


Weź udział w naszej aukcji, jeśli chcesz:
- przywitać się z załogą przez firmowy radiowęzeł. Istnieje też możliwość odczytania w ten sposób horoskopu, prognozy pogody lub notowań giełdowych,
- poznać ludzi, którzy stoją za największymi kampaniami interaktywnymi w Polsce dla takich klientów jak: Orange, Tesco, Winiary, Amica, Bosch czy Wyborowa,
- dowiedzieć się, dlaczego zmieniamy kapcie nawet, gdy nie jesteśmy w trasie,
- zjeść z nami wyborne śniadanie, podczas którego atmosfera będzie mniej więcej sto razy lepsza niż w najbardziej popularnych telewizjach śniadaniowych,
- zobaczyć naszą pracę od kuchni (oraz od innych pomieszczeń w naszym nowym biurze),
- dowiedzieć się do czego właściwie służy tajemniczy „czerwony pokój” oraz budka telefoniczna,
- wziąć udział w prawdziwej burzy mózgów z naszymi kreatywnymi, którzy wyjątkowo tym razem obiecują poprawność polityczną i obyczajową w warstwie werbalnej i niewerbalnej,
- zaprzyjaźnić się z Maksem, czyli uroczym czworonogiem naszej Pani Prezes.









DIAMENTOWE INSPIRACJE

Firma Cartier przed świętami wypuściła stronę z życzeniami, której bohaterem był maleńki lampart. Strona zrobiona przepięknie, ale po obejrzeniu TEJ reklamy myślę, że to był zaledwie drobny diamencik. Tu mamy co najmniej 10 karatów. Wspaniały klimat, dopracowane szczegóły, światło, scenografia, montaż, kolor, ruch...długo by wymieniać.
Ze smakiem, z jakością. Perfekcyjnie. Chcę TAKICH reklam w tv. Jestem zachwycona.





środa, 9 stycznia 2013

INNE SPOJRZENIE NA DESIGN

Często przeglądam różnorodne magazyny i gazety pod kątem zaprojektowanego layoutu. Niewiele mnie w tej chwili zachwyca. Choć bywają takie, które czyta sie doskonale, a ogląda jeszcze przyjemniej. W sieci aż roi się od przykładów projektów okładek wczoraj i dziś. Szkoda, że nie ma prasy typowo męskiej. Pewnie kanon idealnego mężczyzny byłby nieco inny niż wymuskany metroseksualny osobnik, który szczerzy swoje nieskazitelnie białe zęby
z okładek w każdym kiosku.Zadziwiające, ale te stare okładki podobają mi się jakoś bardziej niż współczesne. Jest w nich coś prawdziwego - brak Photoshopa w nadmiarze?